Relacja z wyprawy do Xanten-Lüttingen

Sam poranek ciemny i zimny, wszak to już listopad, zapowiadał kolejny przy- gnębiający dzień. Wyprawa do Xanten zaczęła się nerwowo, bo jak zwykle, znów jedziemy „na styk” czyli za późno… Wiele myśli zaprzątało moją uwagę – o czym będzie katecheza, kto przyjedzie, jak nasi znajomi…. Widok katedry w Xanten jak również stada dzikich gęsi pasących się na łące pod Lüttingen wpłynął na mnie kojąco.  Dotarliśmy jak zwykle ciut za późno, i mieliśmy „własne wejście”- oczywiście zostaliśmy zauważeni.

Po przywitaniu z księdzem Jackiem, siostrą Basią i naturalnie całą grupą zdałam sobie sprawę, ileż to już lat znam tych ludzi – ponad 20 – to moja oazowa rodzina. W katechezie rozważaliśmy temat wolności i dojrzałości chrześcijańskiej, stwierdziliśmy, że każdy dzień pozwala nam rozpoczynać wszystko na nowo oraz dokonywać nowych wyborów.

Aby wiara stała się treścią życia człowieka, niezbędna jest świadomość przynależności do Boga i pewność Jego miłości. Msza święta, ewangeliczna przypowieść o talentach, muzyka – uświadomiły mi moją przynależność.

Posiłek zwieńczony deserami Ali i Henia z bardzo ważnej okazji (przejście Henia na emeryturę) i wspomnienia stanowiły następny punkt programu dnia.

Po wymianie świadectw, ogólnej rozmowie odmówiliśmy modlitwę końcową. Błogosławieństwo Księdza Jacka towarzyszy mi do dziś, a w moim sercu mam ciągle echa tego spotkania, choć za oknem już grudzień…..

Renata

Podobne artykuły