Największa jest miłość – Złote Gody Basi i Zenka Zielińskich

Największa jest miłość

Gdzie dwóch lub trzech gromadzi się w imię moje, tam jestem pośród nich” (Mt 18,20)

Tak też się stało. Wiedzeni miłością do Jezusa i chęcią spotkania z Nim pod postacią słowa Bożego, tak jak każdego roku, tak też i w minionym styczniu jubileuszowego Roku Pańskiego 2025, dnia 19, zgromadziliśmy się na naszym wspólnotowym Spotkaniu Opłatkowym. W sali gościnnego kościoła Maria Himmelfahrt w dzielnicy Rahlstedt, udekorowanej pięknie rękoma naszej naczelnej dekoratorki Kasi Wirskiej, zasiedliśmy wszyscy razem z naszymi specjalnymi gośćmi z Carlsbergu panią Basią Mazur oraz księdzem Jackiem Hermą. Po zawiązaniu wspólnoty, poprowadzonej przez panią Basię, gdzie dzieliliśmy się wspomnieniami dotyczącymi naszego Chrztu Świętego oraz wyjaśnialiśmy, dlaczego takie właśnie imię lub imiona na chrzcie nam zostały dane, wysłuchaliśmy przygotowanej przez księdza Jacka konferencji. Agapa była kolejnym punktem naszego spotkania, a na nią wspólnie przygotowaliśmy smakołyki: a to pierożki, a to śledziki, sałatki, barszczyk oraz mnóstwo ciast.

Dzień był piękny, słoneczny, choć bardzo chłodny. Ale byliśmy jako wspólnota podwójnie zmotywowani: oprócz dorocznego Opłatka, również świętowaliśmy niebywały Jubileusz w naszej Wspólnocie Domowego Kościoła w Hamburgu, a mianowicie Złote Gody Basi i Zenka Zielińskich. Świętowanie rozpoczęła Msza Święta dziękczynna za 50 lat pożycia małżeńskiego naszych drogich przyjaciół. Wspólnie się modliliśmy i dziękowaliśmy Panu za ich wszystkie wspólne lata, prosząc o bezmiar łask i błogosławieństwo na kolejne. Gratulacjom i życzeniom nie było końca. Płynęły łzy wzruszenia już teraz, a przecież nasi kochani Jubilaci nic nie wiedzieli o niespodziance, a raczej niespodziankach jakie jeszcze dla nich były przygotowane!

W uprzednio udekorowanej sali odbyły się prawdziwe obchody, z balonami, wspólnymi zdjęciami wykonywanymi na bieżąco polaroidem i wklejanymi do specjalnej Księgi życzeń, gdzie członkowie wspólnoty zapisać mogli z serca płynące życzenia. Nie obyło się bez kart, kwiatów i mnóstwa upominków, które do głębi naszych Jubilatów wzruszały.

Na koniec zaś, z moim mężem Adamem jako „Srebrniacy” czyli tylko w połowie Basiowo-Zenusiowego dystansu, postanowiliśmy podarować Dostojnym Jubilatom coś wyjątkowego: napisałam, i wraz z moją utalentowaną przyjaciółką Martyną wyśpiewałam dla Basi i Zenka, sentymentalną wierszowano-muzyczną podróż w czasie, opisującą ich małżeńską podróż poprzez lata, okraszoną piosenkami z ich młodych lat. Nie obyło się bez salw śmiechu, dzięki ‘Bądź gotowy dziś do drogi’ Haliny Frąckowiak czy też ‘Gdzie ci mężczyźni’ Danuty Rinn. Potem było ‘Tyle słońca w całym mieście’ niezapomnianej Anny Jantar, gdzie cała sala śpiewała z nami. Choć wraz z upływem narracji przechodziliśmy w nieco bardziej refleksyjne klimaty płynąc po ‘Oceanach’ w polskiej wersji (oryginał zespołu Hillsong United) aż po kulminacyjny utwór podsumowujący i będący motywem przewodnim całości tej śpiewogry, a mianowicie, że ‘Czas nas uczy pogody’.

Tak też w istocie jest. To właśnie wspólnota małżeńska i wspólne przeżywanie lat są tak bardzo wartościowym, twórczym i owocnym, uczącym nas pogody ducha Bożym sposobem spędzania życia i też wypełniania Bożej Woli, bo nasz Ojciec Niebieski chce dla nas jak najlepiej. Dlatego stawia pewnego pięknego dnia obok siebie cudną dziewczynę i przystojnego chłopaka i darowuje im ten czas, prosząc by Mu zaufali i podążali drogami światłości, i by mimo trudności ‘co Bóg złączył, człowiek niech nie rozdziela’.

Czy warto być w związku małżeńskim? Czy warto się trudzić? Czy warto się zmagać z przeciwnościami losu? Czy warto ranić sobie ręce tą różą? Tak. Bo tylko takie wspólnie poranione ręce coś w życiu zdziałać mogą. A dlaczego? Bo jest miłość….

Miłujcie się wzajemnie, tak jak Ja was umiłowałem” (J 15,12)

‘Gdybym mówił językami ludzi i aniołów, a miłości bym nie miał, byłbym jak miedź brzęcząca albo cymbał brzmiący.

Miłość cierpliwa jest i łaskawa, Miłość nie zazdrości i nie szuka uznania, nie unosi się pychą i nie szuka swego.

Miłość nie unosi się gniewem, nie pamięta złego, nie cieszy się z niesprawiedliwości, lecz weseli się z prawdy.

Miłość wszystko znosi, Miłość wszystkiemu wierzy, we wszystkim pokłada nadzieję, Miłość wszystko przetrzyma.

Miłość nigdy nie ustaje, nie jest jak proroctwa, które się skończą. Teraz więc trwają wiara, nadzieja i miłość, z nich największa jestmiłość. (1 Kor 13,1-3)

Agata Zalewska, DK Hamburg-Lübeck

Podobne artykuły